Świadome dziecko wymaga świadomego nauczyciela.

Miria M. Janzen
26/5/2023
5 min read

Przygotowując się do mojego wykładu na temat świadomej komunikacji, przedstawiłam mojemu synkowi elementy wpływające na efektywną komunikację. Reakcja mojego syna była następująca: „mama, tego powinni nauczyć się nauczyciele!”. W końcu przekazywanie wiedzy to nie tylko słowa, to też m.in. mowa ciała, gesty, cała komunikacja niewerbalna, a wraz z nią niekończący się ciąg płynących emocji, które intuicyjnie czytają dzieci. 

Tak wiele zależy od nauczyciela, czy opowiada z pasją, czy wykonuje zawód z miłością czy z przymusu, to wszystko odczuwają nasze pociechy. To, czy przyswajają wiedzę, to w wielkim stopniu zależy od sposobu jej podania. Lubimy jak nam się podaje w przyjemny sposób posiłek, to powoduje, że z przyjemnością go przyjmujemy do swojego ciała, nie chcemy wrzucać w siebie byle czego... Identycznie jest z wiedzą, podana w sposób, byle jaki, który nie zachęca, nuży, powoduje reakcję odrzucenia. 


Świadome wychowanie wymaga bardzo od rodzica, ale daje spokój, że dziecko sobie poradzi zwłaszcza w tak wymagających czasach, gdzie nieustannie jesteśmy poddawani manipulacji, świadomej ale często i nieświadomej, w której wzajemnie sobą manipulujemy poprzez mechanizmy psychologiczne uwolnione przez system.

Świadome dziecko przestaje przyjmować za oczywiste każdy autorytet, również nauczyciela. Dziecko dostrzega i odczuwa podstawowe braki w jego kompetencjach. Nie chodzi o samą wiedzę, a potężną kompetencją bycia nauczycielem, trenerem, przewodnikiem, każdym liderem, zarówno w środowisku domowym czy zawodowym wymaga nabycia podstawowej kompetencji jaką jest komunikacja, która to jest podstawą nauczania. 


Moi synowie rozpoczęli edukację w kolejnej szkole, w czwartym języku i to nie kolejny język stanowi wyzwanie, tylko przyjmowanie treści od osób, które nie potrafią nowych informacji przekazywać we właściwy sposób. W efekcie niektórzy nauczyciele zbyt często przenoszą odpowiedzialność za swoją nieskuteczność na dzieci, bo tak najłatwiej, ktoś musi być winny, bo czucie winy przez siebie samego jest zbyt obciążające. A dzieci, niczym pusty worek, czyste, niewinne, pozbawione możliwości odpierania ataku, wrzuca się w nie wszystko, co niepotrzebne osobom starszym, bo niby z urzędu osobom nadrzędnym, autorytetom. Dzieci są ciekawe nowego, to nasza ludzka natura, lubimy się uczyć, poznawać nowe, nieustannie wzrastać.


Warto by nauczyć dzieci, by były obserwatorami tego, co ich otacza, by umiejętnie dostrzegały próby krzywdzenia ich, by umiały ustawiać granice i głośno to komunikować osobom, którym ufają, oby rodzicom. Jak również by dostrzegały wsparcie i profesjonalizm, z którym mają do czynienia.

Przez lata prowadziła mnie idea, że osoby starsze, lepiej wykształcone, z wyższymi tytułami, lepszymi etykietkami, są moimi autorytetami, a to absolutna nieprawda! Bezgranicznie chłonęłam jak gąbka treści przez nich wygłaszane. Mnie i wielu z nas skrzywdzili inni, nauczyciele, rodzice, szefowie, liderzy, ich brak kompetencji, próżność a czasem ego. Skutkiem tego jest podcięcie naszych skrzydeł, złamanie naszej wiary w siebie, która stanowi o umiejętności tworzenia własnego życia. Długą drogę trzeba przebyć by to wszystko sobie uświadomić a następnie przepracować, by to z siebie uwolnić, by na nowo zacząć żyć na swoich warunkach a nie nie wytycznych postawionych przez innych. 

Edukowanie wymaga odpowiedzialności, a zwłaszcza dzieci, które są bezbronne i ufają bezgranicznie. Na szczęście chyba zamknęliśmy tę wymagającą epokę i już chyba nikt nie mówi, że ryby i dzieci głosu nie mają, konsekwencje szerzenia tej maksymy są bardzo dotkliwe. 


Szkoła, w której nasze dzieci spędzają tak wiele godzin większość część roku, powinna być przestrzenią pozytywnych warunków, w których swobodnie można wzrastać. To w końcu środowisko, niczym gleba i woda dla rośliny, tworzy to kim jesteśmy. Nasz mózg jest w stanie działać poprawnie i przyjmować wiedzę, nawet ogromne ilości, ale tylko gdy jesteśmy spokojni, niezastraszeni. Gdy mamy w sobie spokój wyzwala się z nas naturalna radość, a z niej szalenie istotna dla rozwoju kreatywność i chęć do działania, to czysta bomba energetyczna. Nie pozwalajmy dusić tego, tej naturalnej, zdrowej radości, z której płynie wysoki poziom naszej twórczości. Edukujmy przyszłe pokolenia świadomie bo to pozwoli im na Mistrzostwo, by stanąć na czele światowych innowacji w każdej dziedzinie w kulturze, sporcie czy biznesie.

Pilnujcie tego.

Share this post

Praca nad sobą przyniesie Ci sukces.

Dołącz dziś do mojego newslettera!

Klikając Zapisz się potwierdzasz, że zgadzasz się z naszym
Dziękuję! Zostałeś zapisany do newslettera!
Ups! Coś poszło nie tak podczas przesyłania formularza.